Zacznę może od krótkiego wyjaśnienia, czym właściwie jest ksar. W krajach Maghrebu nazwą ksar są określane ufortyfikowane wioski. Składają się z reguły z połączonych ze sobą domów i wspólnych spichlerzy oraz innych budowli, takich jak meczet, wspólny piec piekarniczy, łaźnia, sklepy, itp. Większość mieszkańców Ait Benhaddou mieszka już w nowej części wioski, zlokalizowanej po drugiej stronie słonej rzeki, która we wrześniu wyglądała jak na zdjęciu poniżej, więc bez problemu przeszliśmy ją suchą stopą. W innych porach roku nie jest to takie łatwe.
Ait Benhaddou, wpisane w 1987 roku na listę Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, stało się tłem dla wielu filmów, między innymi:
- "Lawrenc z Arabii" (1961),
- "Klejnot Nilu" (1984-1985),
- "W obliczu śmierci" (1986-1987),
- "Niewolnik marzeń (1994),
- "Salomon i Sheba" (1994),
- "Kundun" (1996),
- "Samon i Delila" (1996),
- "Indiana Jones"(1996),
- "Kleopatra" (1998),
- "Gladiator" (1998-1999),
- "Asterix i Kleopatra (2000),
- "Królestwo niebieskie (2003-2004),
- "Książę Persji" (2008),
- "Biblia" (2012),
- "Gra o tron" (2012),
- "Królowa pustyni" (2012).
Aktor, o którym wspomniałam wcześniej, oprowadził nas po ksarze. Muszę przyznać, że był trochę wstydliwy jak na aktora;-) i wcale nie gwiazdorzył. Przyznał, że wielu Marokańczyk z tych okolic jest zatrudnianych przy produkcjach filmowych, nie tylko w charakterze aktorów czy statystów, ale także obsługi.
Oczywiście, ciężko jest doszukiwać się w filmach miejsc, które widzieliśmy na własne oczy. Szczególnie w nowoczesnych produkcjach są one komputerowo uatrakcyjnione i mogą wyglądać zupełnie inaczej.
W tym miejscu kręcono jedną ze scen z filmu "Gladiator"
Większość rodzin, mieszkających na terenie starego ksaru, nie mogła znieść popularności tego miejsca i przeniosła się do nowej części miejscowości. Jednak niektórzy zostali i nadal wiodą prosty żywot. Niektóre wnętrza możecie zobaczyć na zdjęciach. Niczym dziwnym nie są mieszkające wraz z ludźmi zwierzęta. Woda i prąd pojawiły się tu zaledwie kilka lat temu.
W dolnych partiach położonego na wzgórzu Ait Benhaddou znajduje się wiele sklepów z biżuterią, chustami, lampami, obrazkami, czajnikami, dywanami i milionem innych cudeniek.
Jedną z ciekawszych pamiątek, jaką można tu kupić, są obrazki malowane naturalnymi barwnikami, a następnie opalane nad butlą gazową. Z zainteresowaniem patrzyłam, czy obrazek nie pójdzie z dymem. Zaskoczeniem był fakt, że obrazek nie tylko nie spłonął, ale jego kolory znacznie się wyostrzyły, a w powietrzu rozszedł się zapach karmelu. Te niewielkie dziełka kosztują od 30 do 50 MAD (12-17,00 zł.).
Osada nie jest może imponująca, a niektóre budynki są już mocno zniszczone, ale ksar ma niepowtarzalny klimat. Ponadto widok, który ujrzeliśmy po wdrapaniu się na szczyt wzgórza, zaparł nam dech w piersiach. Szczególnie niesamowite wrażenie tworzyły cienie, rzucane przez chmury. Zresztą, zobaczcie sami.
Rewelacyjne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazły Twoje uznanie. Pozdrawiam:)
Usuń