piątek, 25 października 2013

Mała wycieczka do Monastiru

Mahdia może się wydać zbyt spokojnym miejscem dla niektórych, ale mała ilość turystów ma swoje dobre strony. Hotele, w tym również Nour Palace, są oddalone od centrum miasta, gdzie można dojechać – jak już pisałam – taksówką. Natomiast wyruszając w przeciwnym kierunku, można dotrzeć do Monastiru i Sousse. Monastir idealnie nadaje się na wycieczką, trwającą pół dnia. 

Hotel Nour Palace w jedyny, na szczęście, deszczowy dzień

Metro

Ponadto w strefie turystycznej znajduje się stacja tzw. metra, które przypomina bardziej szybką kolej miejską. W recepcji hotelu bez problemu dostaniecie rozkład jazdy. Z Mahdii można wybrać się między innymi do Monastiru (ok. 50 km) i Sousse (ok. 70 km). Lepiej unikać jazdy pociągiem, kiedy robi się ciemno. Miejscowe dzieciaki lubią rzucać kamieniami w przejeżdżający pojazd, czego skutki są doskonale widoczne w postaci popękanych szyb. Czasami jednak szyby nie wytrzymują albo… okna są otwarte. Ogólnie pociągi można uznać za czyste i dość wygodne. Są okazją do spotkania wielu miejscowych. Jeśli wsiadacie w Mahdi, bilety należy kupić u konduktora. W Monastirze bilet kupuje się na dworcu w kasie. Bez niego nie można wejść na peron. Jeśli jedziecie do Sousse, nie obawiajcie się, kiedy nagle w Monastirze zacznie się cofać. Po prostu musi zmienić tor. Bilet do Monastiru kosztuje niecałe 2 dinary, a podróż trwa ok. 50 minut.


 Stacja metra Mahdia Zone Touristic

 Dworzec w Monastirze

Monastir

Pierwsze kroki po przybyciu do Monastiru skierowaliśmy w stronę murów Medyny, które są dość dobrze zachowane (chociaż nie w całości), w przeciwieństwie do wewnętrznej zabudowy. Warto obejrzeć bramy wejściowe, na przykład Bab el Gharbi z XV wieku. Aby trafić do Medyny, trzeba iść cały czas prosto. 

Mury Medyny





Podczas spaceru zobaczyliśmy również Wielki Meczet z IX w. Niemuzułamanie mają wstęp tylko na dziedziniec od poniedziałku do soboty w godzinach 8.00-11.00. 


Następnie przeszliśmy koło muzułmańskiego cmentarza i udaliśmy się do mauzoleum Habiba Bourguiby, założonego w 1963 r., które widać już z daleka, dzięki dwóm 25-metrowym minaretom. Prowadzi do niego szeroka promenada. Co ciekawe, mauzoleum utworzono jeszcze za życia pierwszego Prezydenta Tunezji. Miało to być swojego rodzaju podziękowanie za walkę o niepodległość kraju. Habib Bourguiba spoczął w tych murach w 2000 roku. Na szczęście byliśmy stosownie ubrani i mogliśmy pooglądać pamiątki po tym sławnym polityku (np. jego biurko, stroje czy okulary). Mauzoleum odwiedzali nie tylko turyści zagraniczni, ale również Tunezyjczycy. 

Wstęp wolny: sob., czw. 14.00-18.00, pt. 8.00-18.00


 Muzułmański cmentarz

 Mauzoleum Bourguiby



Miejsce spoczynku Prezydenta

Po prawej stronie Wielkiego Meczetu ujrzycie napis "Yasmina shopping center". Jest to doskonałe miejsce na zakupy dla osób, zmęczonych targowaniem o każdy drobiazg. Ponadto centrum jest naprawdę świetnie zaopatrzone i oferuje korzystne ceny. Można tu kupić m. in. torebki skórzane i inne wyroby ze skóry, biżuterię, w tym ze srebra i złota, kosmetyki naturalne, słodycze, przyprawy, orzechy, oliwę z oliwek, breloczki, magnesy na lodówkę, rzeźby, naczynia ceramiczne i inne cuda z drewna, metalu i innych surowców. Obsługa zna język angielski i rosyjski, więc na pewno się dogadacie. 

Ostrzeżenie (lub zachęta) dla mężczyzn. Jak kobiety tam wpadną, to znikną na co najmniej dwie godziny. 

Yes! Yes! Yes!

Yasmina Shopping Center

Tutaj znajdziecie więcej zdjęć. 

Obładowani zakupami poszliśmy w stronę dworca. Wielu sprzedawców namawiało nas na wejście do sklepów. Bywalcy arabskich rajów turystycznych znają przykładowe odzywki handlarzy, na przykład "Mucha rucha karalucha", "Dobra, dobra zupa z bobra, jeszcze lepsza z wieprza", "Taniej niż w Biedronce", "Za darmo". Jeśli nie zechcecie niczego kupić, mogą powiedzieć, że jesteście "Mafią", "Czarownicą", itp. Jeśli chcecie mieć spokój, po prostu nie reagujcie. Sami turyści ich tego nauczyli, więc musimy się z takim zachowaniem pogodzić. Z reguły drażni mnie to pierwszego dnia pobytu w tych krajach, potem przechodzę nad tym do porządku dziennego. Można to nawet polubić:D.

A oto fotki ze spaceru:







Myślę, że o tym, co warto nabyć i co warto spróbować podczas pobytu w Tunezji, napiszę następnym razem :), żeby Was dzisiaj nie zanudzić. Przy okazji, miło byłoby poczytać Wasze komentarze:) - czy to na blogu, czy na facebooku, czy na google+.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz