sobota, 2 sierpnia 2014

#100HAPPYDAYS, czyli celebracja i przypominanie sobie o szczęściu

Ten post będzie trochę inny niż moje standardowe notki o podróżach po różnych krajach. Już od jakiegoś czasu interesuję się samorozwojem i lifecouchingiem. Z pewnością również zauważyliście, jak rzadko w pogodni za dobrami doczesnymi, zapominamy o cieszeniu się chwilą i docenianiu malutkich skrawków szczęścia, które są naszym udziałem. Szczęście jest tu i teraz. Nie można go zdefiniować. W wyzwaniu #100HappyDays chodzi o codzienne robienie zdjęcia czemuś, co przyniosło radość. Brzmi może banalnie, ale na pewno jest formą celebracji codzienności. Każdego dnia - o ile tylko będę online - będę wstawiała tu co najmniej jedno szczęśliwe zdjęcie.

Zdjęcie, które mogę wstawić "za wczoraj" prezentuje podarunek dla samej siebie, czyli 3 albumy, zawierające utrwalone wspomnienia z dwóch wyjazdów.


Wycieczka rowerowa i wieczorne spotkanie z degustacją ręcznie robionych pralin w nowej kawiarni w moim mieście. 


Spływ kajakowy rzeką Słupią z fajnymi ludźmi.


Przybiegłam do domu z treningu na 30 s. przez wielką ulewą.


Niespodziewana kartka od przyjaciół z Przystanku Woodstock.


Zwiększyła się zawartość matrioszki.



"Kolekcja" kolczyków wzbogaciła się o dwa okazy - i to za 2,99 zł./sztuka:)


Wesoła konwersacja w języku rosyjskim.



Pierwszy spływ kajakowy z jednoosobowym kajaku.



Piękne okoliczności przyrody podczas wycieczki rowerowej.



Nieudane ciastka zmieniłam w udane:) i w dodatku zdrowe.



Dobry trening.




Jak zwykle ciekawe artykuły w moim ulubionym czasopiśmie.



Ciasto dla mojego męża i jutrzejszego gościa.



Zamiast zdjęcia - piosenka o podróżnych marzeniach:).



Wizyta w małym egzotycznym zoo - popielice afrykańskie.



Książka, którą aktualnie pożeram.




Mus bananowo-jaglany z owocami na śniadanie.


Zabawna konwersacja w języku angielskim z native-speaker'em.



Domowa jabłkowa galaretka - dzieło mojego męża.




Bosko pachnąca czekoladowa maseczka.


Kukurydziane ciasteczka bio od starej znajomej z jej nowego sklepu ze zdrową żywnością.

Pięknie wydany rosyjsko-polski słownik ilustrowany za bezcen.

 Udział w zabawnym biegu Run Zero :)

Ice Bucket Challenge
Zapraszam tutaj

Wieczorny spacerek po Lęborku.

 
Pierwsza próba z treningiem tabata.



Tiramisu w płynie - tego jeszcze nie było

Pchli targ na "Pożegnanie lata"

Napój z chia po treningu biegowym - mniam.


Odwiedziny motylka

Hurra! Jesteśmy w Maroku

Marokański szampan

Pierwszy prawdziwie marokański tajine

 
Riad z baśni tysiąca i jednej nocy w Zagorze

 
Lekka burza piaskowa na Saharze

Plac Dżamaa el Fna w Marrakeszu

 
Medresa Alego ibn Jusufa w Marrakeszu

Nasz hotel

Nicnierobienie


Wieczór marokański

 
Patrzenie na ocean

 
Rowerem po Marrakeszu

 
Spacer po marinie

 
Flamenco show

 
Szczęśliwy powrót do domu - zdjęcia bałaganu nie wstawiam:)

Owsianka gryczana

Domowy chleb

Oglądanie zdjęć z podróży


Jeden z ostatnich występów kabaretu Limo

Marokański obiad

Marokańska herbata popołudniu

Tęcza






Jaka jest Wasza opinia na temat wyzwania? Głupie? Fajne? Śmieszne? Strzał w dziesiątkę? Podzielcie się opiniami. A może się przyłączycie?

5 komentarzy:

  1. Świetny pomysł. Takie wyzwanie pozwala dostrzegać plusy w każdym dniu, nawet tym najbardziej beznadziejnym. Optymizm i uśmiech górą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego będę się trzymać przez kolejne 99 dni i mam nadzieję, że całe życie:).

      Usuń
  2. Bardzo fajna inicjatywa :) Dobrze jest doceniać dzień każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami wydaje się to trudne:), ale daję radę.

      Usuń
  3. Nie wiem Monia skąd to Ci się wzięło, ale jest to bardzo profesjonalna i uznana metoda (jedna z kilku) leczenia depresji. Jeśli o tym nie wiesz- jest świetna i daje bardzo dobre rezultaty nie tylko polecana chorym na depresję, ale każdemu, bo w dzisiejszym świecie łatwo zapomnieć o zwykłych codziennych wydarzeniach dających szczęście. A jak wiadomo szczęście jest w nas. Trzeba tylko nauczyć się je dostrzegać, a ta metoda właśnie uwrażliwia nas na szczęście, które codziennie nas dotyka.
    Świetna inicjatywa. Moim zdaniem każdy powinien (mógł by) to robić z pozytywnym skutkiem.
    I tu po raz kolejny ujawnia się twoja intuicja coach-owa. Idź w tę stronę! Masz dar! Wykorzystaj go dla siebie i innych. Zachęcam Cie bardzo.
    STRZAŁ W DYSZKĘ !!!

    OdpowiedzUsuń