Ten post będzie trochę inny niż moje standardowe notki o podróżach po różnych krajach. Już od jakiegoś czasu interesuję się samorozwojem i lifecouchingiem. Z pewnością również zauważyliście, jak rzadko w pogodni za dobrami doczesnymi, zapominamy o cieszeniu się chwilą i docenianiu malutkich skrawków szczęścia, które są naszym udziałem. Szczęście jest tu i teraz. Nie można go zdefiniować. W wyzwaniu #100HappyDays chodzi o codzienne robienie zdjęcia czemuś, co przyniosło radość. Brzmi może banalnie, ale na pewno jest formą celebracji codzienności. Każdego dnia - o ile tylko będę online - będę wstawiała tu co najmniej jedno szczęśliwe zdjęcie.
Zdjęcie, które mogę wstawić "za wczoraj" prezentuje podarunek dla samej siebie, czyli 3 albumy, zawierające utrwalone wspomnienia z dwóch wyjazdów.
Wycieczka rowerowa i wieczorne spotkanie z degustacją ręcznie robionych pralin w nowej kawiarni w moim mieście.
Spływ kajakowy rzeką Słupią z fajnymi ludźmi.
Przybiegłam do domu z treningu na 30 s. przez wielką ulewą.
Niespodziewana kartka od przyjaciół z Przystanku Woodstock.
Zwiększyła się zawartość matrioszki.
"Kolekcja" kolczyków wzbogaciła się o dwa okazy - i to za 2,99 zł./sztuka:)
Wesoła konwersacja w języku rosyjskim.
Piękne okoliczności przyrody podczas wycieczki rowerowej.
Nieudane ciastka zmieniłam w udane:) i w dodatku zdrowe.
Dobry trening.
Jak zwykle ciekawe artykuły w moim ulubionym czasopiśmie.
Ciasto dla mojego męża i jutrzejszego gościa.
Zamiast zdjęcia - piosenka o podróżnych marzeniach:).
Mus bananowo-jaglany z owocami na śniadanie.
Zabawna konwersacja w języku angielskim z native-speaker'em.
Domowa jabłkowa galaretka - dzieło mojego męża.
Bosko pachnąca czekoladowa maseczka.
Kukurydziane ciasteczka bio od starej znajomej z jej nowego sklepu ze zdrową żywnością.
Pięknie wydany rosyjsko-polski słownik ilustrowany za bezcen.
Udział w zabawnym biegu Run Zero :)
Ice Bucket Challenge
Zapraszam tutaj
Wieczorny spacerek po Lęborku.
Pierwsza próba z treningiem tabata.
Tiramisu w płynie - tego jeszcze nie było
Pchli targ na "Pożegnanie lata"
Napój z chia po treningu biegowym - mniam.
Odwiedziny motylka
Hurra! Jesteśmy w Maroku
Pierwszy prawdziwie marokański tajine
Riad z baśni tysiąca i jednej nocy w Zagorze
Lekka burza piaskowa na Saharze
Plac Dżamaa el Fna w Marrakeszu
Medresa Alego ibn Jusufa w Marrakeszu
Nasz hotel
Nicnierobienie
Wieczór marokański
Patrzenie na ocean
Rowerem po Marrakeszu
Spacer po marinie
Flamenco show
Szczęśliwy powrót do domu - zdjęcia bałaganu nie wstawiam:)
Owsianka gryczana
Domowy chleb
Oglądanie zdjęć z podróży
Jeden z ostatnich występów kabaretu Limo
Marokański obiad
Marokańska herbata popołudniu
Tęcza
Jaka jest Wasza opinia na temat wyzwania? Głupie? Fajne? Śmieszne? Strzał w dziesiątkę? Podzielcie się opiniami. A może się przyłączycie?
Świetny pomysł. Takie wyzwanie pozwala dostrzegać plusy w każdym dniu, nawet tym najbardziej beznadziejnym. Optymizm i uśmiech górą!
OdpowiedzUsuńTego będę się trzymać przez kolejne 99 dni i mam nadzieję, że całe życie:).
UsuńBardzo fajna inicjatywa :) Dobrze jest doceniać dzień każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńCzasami wydaje się to trudne:), ale daję radę.
UsuńNie wiem Monia skąd to Ci się wzięło, ale jest to bardzo profesjonalna i uznana metoda (jedna z kilku) leczenia depresji. Jeśli o tym nie wiesz- jest świetna i daje bardzo dobre rezultaty nie tylko polecana chorym na depresję, ale każdemu, bo w dzisiejszym świecie łatwo zapomnieć o zwykłych codziennych wydarzeniach dających szczęście. A jak wiadomo szczęście jest w nas. Trzeba tylko nauczyć się je dostrzegać, a ta metoda właśnie uwrażliwia nas na szczęście, które codziennie nas dotyka.
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa. Moim zdaniem każdy powinien (mógł by) to robić z pozytywnym skutkiem.
I tu po raz kolejny ujawnia się twoja intuicja coach-owa. Idź w tę stronę! Masz dar! Wykorzystaj go dla siebie i innych. Zachęcam Cie bardzo.
STRZAŁ W DYSZKĘ !!!