czwartek, 28 listopada 2013

Szkockie klify i ruiny zamku Slain's Castle

Podczas pobytu w Szkocji zawsze dużo spacerujemy. Szczególnie mile wspominam wędrówki wzdłuż linii brzegowej, podczas których można podziwiać wspaniałe klify. Ponadto można się natknąć na ruiny zamków, położonych w malowniczej scenerii. Odwiedziliśmy między innymi wspaniały Slain's Castle, datowany na XVI wiek.


Podczas przechadzek niekiedy widzieliśmy z daleka foki, ale nie udało nam się zrobić dobrego zdjęcia, gdyż aparat, który wtedy mieliśmy pozostawiał wiele do życzenia. Podobno można tam spotkać nawet delfiny:). Składy bywają pokryte śliskim, mokrym (chyba) mchem oraz małżami. Trzeba więc uważać, żeby nie zaliczyć nieprzyjemnej kąpieli, a może i czegoś gorszego. 












Ruiny zamku Slain's Castle mają podobno swojego dyżurnego ducha - zmarłego w tym miejscu w 1928 roku Victora Alexandra Hay (hrabiego Enroll), którego na szczęście nie spotkaliśmy. Amatorzy takich wrażeń zapewne chcieliby odwiedzić to miejsce w środku nocy. Uważajcie tylko na klify, gdyż zamek umiejscowiony jest praktycznie tuż nad przepaścią. Pamiątkowy kamień, postawiony przez zrozpaczonych rodziców dziecka, które tu zginęło, ostrzega przed niebezpieczeństwem.

Zamek był niegdyś imponującym kompleksem z trzema ogrodami. Dzisiaj niewiele z niego zostało, lecz mimo wszystko warto pozaglądać we wszystkie kąty (np. do kuchni), podumać nad tym, jak kiedyś mogły wyglądać komnaty, lub natknąć się na widoki rodem z horroru.






Coś Ci to przypomina?


2 komentarze: