piątek, 13 grudnia 2013

Bratysława, czyli światła Starego Miasta - cz. 3

Stare Miasto w Bratysławie jest pełne zabytkowych obiektów, o których można pisać elaboraty, ale postaram się Was nie zanudzać. Mam nadzieję, że wybaczycie moje tygodniowe milczenie, ale przechodziłam jakiś kryzys, związany z nikłym odzewem czytelników;-). Brakiem czasu tłumaczyć się nie będę, gdyż to nie w moim stylu. 



Stare Miasto

Robiło się coraz zimniej, ale dzielnie wędrowaliśmy dalej, aż dotarliśmy do Starego Miasta, gdzie powitał nas facet, zwany Cumilem, wychodzący z kanału. Mimo niezbyt urodziwego tła, zrobienie zdjęcia było obowiązkowe. W kilku innych miejscach napotkaliśmy także inne rzeźby, które aż proszą, aby turysta zrobił fotkę i wrzucił na fejsa. 

Cumil



Wartownik na Głównym Rynku


Bratysławski misio

Brama Michalska

Kilka razy przechodziliśmy przez średniowieczną gotycką Bramę Michalską z 1300 roku, której wieża ma ponad 50 m wysokości. Wewnątrz znajduje się Muzeum Broni i Fortyfikacji. W tym miejscu ostrzegam wszystkie singielki. Kiedy przechodzicie przez bramę, nie mówcie ani słowa - w przeciwnym wypadku nigdy nie wyjdziecie za mąż. No chyba, że Wam nie zależy;-).

Tuż przy Bramie Michalskiej znajduje się też najwęższy budynek mieszkalny w mieście (nr 15) - ma tylko 1,30 m szerokości.

 


To dopiero eksponat
Pomnik słowackiego poety, dramatopisarza i tłumacza

Drzewo w restauracji bardzo nam się spodobało

Słowacki Teatr Narodowy (obok niego były stoiska z najtańszymi magnesami w mieście)


UFO

Jednym z symboli Bratysławy jest tak zwane UFO, czyli punkt widokowy z czasów komunistycznych o wysokości 85 m, który przypomina swoim wyglądem latający spodek. Punkt widokowy jest otwarty codziennie od 10.00 do 23.00, a restauracja od 12.00 do 23.00. Wstęp kosztuje 6,50 euro. 



Katedra św. Marcina

Jednym z najważniejszych zabytków Bratysławy jest gotycka Katedra św. Marcina z końca XV wieku. Po I Wojnie Światowej 8 dzwonów kościelnych zostało przetopionych na armaty. W 2000 roku 5 krajów, będących sąsiadami Słowacji, podarowało na rzecz Katedry Św. Marcina dzwony.

Jeśli mam wyrazić swoją opinię, to nie zrobiła na mnie większego wrażenia (myślę, że Gnieźnieńska Katedra jest piękniejsza), może przez jej surowość, chociaż trzeba przyznać, że gmach jest imponujący. Mimo wszystko, jeśli będziecie w Bratysławie, powinniście ją obejrzeć, choćby dlatego, że przez 300 lat odbywały się tam koronacje królów węgierskich.





Promenada nad Dunajem

Przez chmury próbowało przebić się słońce, ale niestety nie udało mu się. Wzdłuż brzegu znajdują się ławki i punkty widokowe oraz dostępne jest Wifi. 



 Centrum handlowe EUROVEA


Idąc promenadą, dotarliśmy do ogromnego centrum handlowego Eurovea. Nie chciało nam się chodzić po sklepach, ale jest to idealne miejsce do załatwienia spraw fizjologicznych, ogrzania się oraz ewentualnie podładowania baterii laptopa czy komórki, co można zrobić za darmo na korytarzu.



Rzeźba przed wejściem

Muzeum Stary Ratusz

Jest to najstarsze muzeum w Bratysławie (założone w 1868 roku) i naszym zdaniem jedno z najbardziej godnym polecenia. Ekspozycja stanowi fantastyczną podróż przez wszystkie etapy rozwoju Bratysławy. Dla mnie zawsze najfajniejszymi eksponatami w muzeach są przedmioty codziennego użytku. Tutaj można obejrzeć m. in. stroje, zastawę stołową, rowery, tarcze strzelnicze, zabawki dla dzieci.

Wstęp kosztuje 6 euro od osoby.






Wyświetl większą mapę

Po zmroku

Po wyjściu z Muzeum postanowiliśmy jeszcze trochę pospacerować i ponapawać się widokiem podświetlonych zabytkowych budynków. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż za dnia. 



Rynek

Szczególnie urokliwy wydał nam się Rynek Główny Bratysławy ze Starym Ratuszem, stojącym na honorowym miejscu. Choinka przed Ratuszem już stanęła, brakowało tylko ozdób, a Jarmark Świąteczny także się jeszcze nie rozpoczął. 


Slovak Pub

Głód i zimno zagoniło nas znowu do Slovaka, gdyż nie mogliśmy namierzyć innego ciekawego miejsca z miejscową kuchnią i w miarę przystępnymi cenami. Tym razem na kolację był prawdziwy, a nie fastfoodowy smażony syr oraz pierogi z bryndzą. Palce lizać! Siedzieliśmy w sali Janosika.





Tego dnia dołączyła do nas Couchsurferka z Francji. Ciekawie było porozmawiać na temat perspektyw życiowych młodych ludzi w tym kraju oraz na inne mniej poważne tematy. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz