czwartek, 19 czerwca 2014

Czas na Bałkany - dzień szósty wycieczki objazdowej, czyli Czarnogóra, cz. II

Średniowieczne miasteczka Czarnogóry, takie jak Kotor i Budva, o których dzisiaj napiszę, stanowią wdzięczny obiekt dla zwiedzających. Bardzo przypadł mi do gustu morski klimat tych miejsc. Słoneczna pogoda spowodowała, że poczułam się naprawdę wakacyjnie. Klimat sprzyja zamiłowaniu do leniuchowania, którym chlubią się mieszkańcy Czarnogóry.

10 przykazań Czarnogórca

Miejscowi szczycą się tym, że są bardzo leniwi. Niemalże wszędzie można kupić gadżety z 10 przykazaniami leniwego Czarnogórca w różnych językach (gł. rosyjski, angielski, niemiecki). Na pewno chociaż część jest Wam znana. Brzmią one następująco:
  1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, aby odpocząć.
  2. Kochaj swoje łóżko jak siebie samego.
  3. Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.
  4. Nie pracuj, praca zabija.
  5. Jeśli widzisz kogoś, kto odpoczywa, to mu pomóż.
  6. Pracuje mniej niż możesz i co tylko możesz zlecaj innym.
  7. W cieniu znajdziesz zbawienie, nikt nie umarł od odpoczywania.
  8. Praca powoduje choroby, nie umieraj młodo.
  9. Jeśli najdzie cię ochota, by pracować, usiądź i poczekaj, aż ci przejdzie.
  10. Jeśli widzisz kogoś jedzącego i pijącego, przysiądź się. Jeśli widzisz kogoś, kto pracuje, uciekaj i nie przeszkadzaj mu. 


Śniadanie w Hotelu Otrand było wyśmienite. Skusiłam się na owoce z musli i jogurtem. Pychotka! O 7:40 wyjechaliśmy w kierunku Budvy, podziwiając po drodze wybrzeże Adriatyku. Mieliśmy okazję zobaczyć  i obfotografować miasto-hotel Święty Stefan, który w przeszłości był wyspą. Według słów czarnogórskiego przewodnika bywają tu wielkie sławy.


Budva

W Budvie spędziliśmy godzinę (9:15-10:15), której największą atrakcją jest średniowieczna starówka wraz z murami obronnymi i położoną nad brzegiem morza cytadelą. Wąskie uliczki Starego Miasta bardzo mnie oczarowały. Muszę przyznać, że po raz pierwszy miałam okazję podziwiać tego typu zabudowę. Jak się później okazało, podczas tej wycieczki włóczęga po wąziutkich "dróżkach" miała stać się bardzo popularna. 






Kotor

Następnie udaliśmy się do Kotoru. Od razu zauważyłam, że ruch turystyczny jest znacznie większy niż w Macedonii. Tego dnia było słonecznie i upalnie, co uwydatniało jeszcze urok tego miejsca, przynajmniej w mojej opinii. Kotorska starówka, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO, jest prześliczna. Dodatkową atrakcją jest to, że miasto jest otoczone górami. Jak już pisałam wcześniej, w 1979 r. miało miejsce ogromne trzęsienie ziemi, w wyniku którego ok. 600 zabytków doznało uszkodzeń. 



Wieża zegarowa z pręgierzem

Przed wejściem przez bramę Starego Miasta otrzymaliśmy mapy, bynajmniej nie w celach pamiątkowych. Chodzi o to, że bardzo łatwo zgubić się w labiryncie uliczek, które wydają się być identyczne. Tak wyposażeni zaczęliśmy zwiedzanie z miejscowym przewodnikiem. Jakie interesujące obiekty można obejrzeć w Kotorze? Z pewnością należą do nich:
  • Mury (rozbudowywane od IX do XIX w.)
  • twierdza  św. Jana
  • romańska katedra Św. Tryfona
  • wieża zegarowa z XVI w.
  • dwunastowieczna cerkiew Św. Łukasza
Jedno jest pewne, nie da się wszystkiego obejrzeć w godzinę. Myślę, że potrzebowalibyśmy co najmniej całego dnia, aby zajrzeć do każdego kościoła, cerkwi czy pałacu. 


Twierdza św. Jana

 Katedra św. Tryfona



Na szczęście dostaliśmy chociaż 45 minut czasu wolnego, dzięki czemu mogliśmy trochę pobuszować na własną rękę. Ledwo zdążyliśmy kupić pamiątki. Nie było czasu na rozsiadanie się w restauracji, więc wpadliśmy do piekarni po coś na ząb. Przykładowe ceny:
  • 4 pocztówki - 1 euro
  • magnesy 2-3 euro
  • duża buła z nadzieniem - 1,1 euro
  • rybny posiłek z knajpie - od 11 euro



Przeprawa promowa

O 13:10 dotarliśmy do Lepetane i wraz z autobusem dostaliśmy się na prom, transportujący ludzi i pojazdy na drugi brzeg do Kamenari. Cieśnina Verige ma szerokość 350 m. Podczas 10-ciominutowej przejażdżki mogliśmy podziwiać z daleka wyspę Matka Boża ze Skały, gdzie znajduje się poświęcony jej Kościół p.w. Wniebowzięcia Maryi Dziewicy. Według legendy dawno temu znajdował się w tym miejsce fragment skały, na którym pojawił się wizerunek Matki Boskiej (XV w.). Pomimo prób przeniesienia obraz wciąż wracał w to samo miejsce, dlatego wierni stworzyli wyspę, a w XVII w. wznieśli świątynię. 



Około godziny 14:00 przekroczyliśmy granicę chorwacką. Czekajcie na dalsze relacje z wycieczki. Jeśli byliście w Czarnogórze, napiszcie o swoich wrażeniach.

6 komentarzy:

  1. Przepięknie! Ciągle myślę o wypadzie na Bałkany samochodem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateuszu, myślę, że warto:). Co najbardziej chciałbyś zobaczyć?

      Usuń
  2. Ależ tam pięknie! Myślę, że po zachwycie Chorwacją przyszedł najwyższy czas na Czarnogórę!

    OdpowiedzUsuń
  3. niektóre z tych 10 przykazań naprawdę do mnie trafiają :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tati, napisz, które najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń