Pierwszy wieczór w Czarnogórze zaskoczył nas bardzo pozytywnie. Urokliwa plaża - i to piaszczysta. Wspaniały hotel. Pyszna kolacja. Romantyczny spacer po pustkowiu. Zachód słońca. Szum fal. Czego chcieć więcej?
Hotel Otrand
O godzinie 18:20 zostaliśmy zakwaterowani w czterogwiazdkowym Hotelu Otrand w Ulcinj, nie w budynku głównym, ale w willach na terenie należącym hotelu. Nie musieliśmy oddawać paszportów. Hotel naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył. Jest zlokalizowany przy samej plaży, wyposażonej w leżaki i parasole. Przed hotelem jest również basen. Plaża szeroka i piaszczysta. Piasek wydaje się brudny, ale podobno swój ciemny kolor zawdzięcza minerałom, które w sobie zawiera.
Pokój w willi był bardzo ładny z małżeńskim łożem i ogromnym telewizorem. Łazienka też niczego sobie. Jedynym minusem był brak jakiejkolwiek osłony prysznica, co powodowało zachlapanie całego pomieszczenia. Brak również suszarki do włosów.
Po kolacji wybraliśmy się na przechadzkę. Postanowiliśmy pójść brzegiem morza w prawo, ponieważ skusił nas widok czegoś, co przypominało klif. Napotkaliśmy wiele opuszczonych lub też niedokończonych budynków, które mogły być hotelami i kawiarniami.
Po spacerku wróciliśmy do hotelu i przez zupełny przypadek zobaczyliśmy w telewizji najbardziej kontrowersyjną piosenkę Eurowizji:). Dość wcześniej udaliśmy się na spoczynek, bo czekał nas kolejny dzień zwiedzania.
Bardzo ciekawe i zachęcające. Wpisuję Czarnogórę na listę moich destynacji, zaraz pod Albanią :)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się ten hotel, chętnie spędziłabym w nim kilka nocy :-) Zdjęcie nr 14 jest mega! Uwielbiam takie 'odbicia' :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłam mile zaskoczona tym hotelem. Cieszę się, że podoba Ci się nasza fotka.
Usuń