piątek, 11 października 2013

Algieria – dzień czwarty wycieczki objazdowej

16.09.2013 r.

Kolejna pobudka o 6.00, śniadanko o 6.30. O 7.45 wyruszyliśmy do oddalonej o 300 km Djemili. 

12.00-14.50
Djemila (po arabsku: "piękna"). I tym razem byliśmy jedynymi obcokrajowcami, którzy zwiedzali to starożytne miasto, wpisane w 1981 roku na Listę Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Jest ono doskonale wkomponowane w górski krajobraz. Wśród budynków można obejrzeć teatr, dwa fora, świątynie, bazyliki, łuki, ulice i domy. Miasto zostało zbudowane w I w.n.e. pod nazwą Cuicul jako kolonia rzymskich żołnierzy. Rozwój miasta oparty był przede wszystkim na rolnictwie (zboża, drzewa oliwne). Cuical utraciła znaczenie po upadku Cesarstwa Rzymskiego w 5-6 w.n.e. 

Muzułmanie zmienili nazwę miasta na Djemila. Od 2005 roku w starożytnym mieście organizowano Festiwal Muzyki i Tańca (fragmenty koncertów z 2013 i 2011 roku). 

Wstęp: jedyne 20DA. 














Obiad w miejscowej restauracji

Ciekawe połączenie: ryż, makaron i frytki w jednym

16.40-19.30
Zakwaterowanie w Hotelu El Rabie w Setif i czas wolny. Zacznę od kilku słów o hotelu, który jest podobno najlepszym miejscem do spania i jedzenia w tym mieście. Pokoje przestronne, czyste i dobrze wyposażone. Widok na centrum Setif. Jak w każdym hotelu, w którym byliśmy w Algierii, w lobby było WiFi. Kolacja serwowana w restauracji na dole (sałatka, zupa zwana przez nas pomidorową, kotlet z warzywami i ziemniakami, wykwintny deser). Śniadanie, oczywiście w stylu francuskim, w restauracji na 6 piętrze z pięknym widokiem. Ponieważ hotel jest w samym centrum, można odwiedzić bazar i okoliczne sklepy. Jedyne, co można uznać za minus tego hotelu (oczywiście zależy to od indywidualnych preferencji), jest umiejscowienie obok meczetu. Gwarantowana wczesna pobudka:). 

Meczet w sąsiedztwie hotelu - widoczne głośniki

Setif leży w najzimniejszej części Algierii, ma jedną główną ulicę (8 maja 1945 roku), która jest zadziwiająco czysta. Znaleźliśmy dwa miejsca, gdzie sprzedawano pamiątki (breloczki, obrazki, maleńkie wydania Koranu, itp.). Poza tym w Setif można zwiedzić wiele sklepów dla tubylców. Francuski jest bardzo użyteczny. Pomimo bariery językowej udało nam się kupić pamiątki i lody, a wszyscy sprzedawcy bardzo się starali z nami porozumieć. 

Warto zwiedzić też bazar w pobliżu Hotelu El Rabie. Obfituje przede wszystkim we wspaniałe warzywa i owoce. Wrażliwcom nie polecam przebywania w okolicach sklepów z mięsiwem.


Ulice Setif

Oliwki na bazarze w Setif

Części ciała zwierząt na zewnątrz mięsnego



W Setif można pójść do wesołego miasteczka

Daktyle na bazarze w Setif



Damska garderoba

Fontanna, widoczna na zdjęciu poniżej (wybaczcie, ale przez cały czas była oblegana), jest uznawana na symbol Setif. Została wyrzeźbiona przez Francois de Saint Vidal i wystawiona w Louvre w Paryżu. W Setif pojawiła się rok później, w 1898. Fontanna, przedstawiająca nagą kobietę, może szokować w muzułmańskim kraju. Mieszkańcy podobno są bardzo z niej dumni. Rzeczywiście, ciągle ktoś wokół niej lub na niej przesiaduje. Ludzie robią sobie zdjęcia z urokliwą rzeźbą, piją z fontanny wodę lub napełniają butelki. 


Fontanna w Setif zimową porą (źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Setif_fouara.jpg

Osiemnastometrowy kwiat lotosu na rondzie w centrum Setif
19.30
Kolacja. O kolacji pisałam powyżej.

Po kolacji wyszliśmy ponownie na miasto. Ludzi było mało i w 99% byli to mężczyźni. Wizyta w kawiarni obok hotelu też była trochę dziwna, gdyż ja i moja psiapsióła byłyśmy jedynymi kobietami. Wypiliśmy soczek i poszliśmy spać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz