wtorek, 5 listopada 2013

Londyn na własną rękę - dzień drugi cz. 2

Druga połowa dnia była spokojniejsza. Najpierw wypiliśmy piwko w prawdziwym brytyjskim pubie w Soho, gdzie były zaskakujące niskie ceny, a obsługa zrobiła nam sesję zdjęciową. Obejrzeliśmy też reklamy świetlne, znane na całym Świecie. Spacer po China Town zaowocował spróbowaniem mochi.

China Town
Soho

Ta słynna dzielnica rozrywkowa pełna jest sex shopów, ale my woleliśmy wypić piwo w prawdziwym brytyjskim pubie. Mam wrażenie, że Brytyjczycy mają zupełnie inny sposób na picie browaru. Z moich obserwacji wynika, że uwielbiają stać z kuflem na zewnątrz lokalu i gadać, paląc papierosy. A może zmusza ich do tego zakaz palenia wewnątrz;-).




Piccadilly Circus

Kolejna darmowa atrakcja, przyciągająca turystów z całego Świata. W tym miejscu spotykają się też Londyńczycy. Odwiedź to miejsce po zmroku, aby zobaczyć świetlne reklamy.




 Fontanna z figurą Anterosa na Piccadilly Circus

Cztery konie Heliosa z brązu niedaleko Piccadilly Circus


China Town

Przed odwiedzeniem China Town wyobrażałam sobie, że wygląda tak jak w filmach - tajemniczo i niebezpiecznie. W rzeczywistości jest bardziej, jakby to powiedzieć, komercyjne. Jest tam wiele restauracji i sklepów, gdzie można kupić niesamowicie dziwaczne chińskie produkty. Ponieważ wcześniej widziałam w telewizji ryżowo-fasolowe ciastka mochi (moczi), kupiłam je. Były naprawdę smaczne. Na pewno znajdziecie coś ciekawego.



Ciastka ryżowo-fasolowe - mochi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz