niedziela, 15 grudnia 2013

Jeden z siedmiu cudów Świata - Petra

Petra w Jordanii jest jednym z najpiękniejszych miejsc na Ziemi, w których dotychczas byłam. Oglądając w dzieciństwie film "Indiana Jones i ostatnia krucjata", mimo wręcz obłąkanej fascynacji historią szalonego archeologa, nie mogłam nawet przypuszczać, że moje stopy dotkną w przyszłości bruku dawnego miasta Nabatejczyków.


Doświadczenia na granicy

Zanim ruszyliśmy w stronę Taby, spędziliśmy kilka zwariowanych dni w Sharm el Sheikh w Egipcie. Szczególnie ostatnia kolacja na plaży dała mi się we znaki i o pierwszej w nocy wstałam z kacem-gigantem:D. Zdecydowanie nie polecam. 

W tym dniu zaliczyliśmy następujące przejścia graniczne Taba (Egipt) - Eljat (Izrael) - Arava (Jordania). Przekraczanie granicy izraelskiej nie należało do najprzyjemniejszych, gdyż Michał został zatrzymany do szczegółowej kontroli. Najpierw wnikliwie "przeskanowano" jego bagaż główny, przekartkowano książkę, wyjęto kasety z kamery, powąchano zawartość termosu, itp. Potem przyszedł czas na bagaż podręczny oraz ciuchy. Obyło się bez rewizji głęboko osobistej. Trwało to dość długo, dlatego zaczęłam się już mocno denerwować. Kiedy jesteś w takim miejscu, nawet będąc niewinnym, zaczynasz się obawiać, co może się zdarzyć. Mój bagaż podręczny został również profilaktycznie sprawdzony, ale po tej operacji pozwolono nam w końcu przejść do kontroli paszportowej. Na tym etapie próbowaliśmy się wyłgać od pieczątki w paszporcie, czyli wytłumaczyć, że chce się w przyszłości pojechać do jakiegoś "zakazanego" kraju. Pani z okienka niekiedy to akceptuje - nie ma na to żadnej reguły. Nasze wysiłki zdały się na nic, bo - pierdoły - daliśmy sobie wbić pieczątkę w Tabie, więc każdy bardziej rozgarnięty funkcjonariusz mógł się domyślić, że byliśmy w Izraelu. Ponieważ rok później mieliśmy w planach wycieczkę do Syrii, byliśmy zmuszeni wymienić paszporty. Potem wyjazd został odwołany z powodu sytuacji w tym kraju...

Pamiętajcie, jeśli macie w paszporcie pieczątkę z Izraela, nie wjedziecie do Kuwejtu, Libanu, Syrii, Iraku, Iranu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Jemenu, Arabii Saudyjskiej i Sudanu. 



Kiedy nasza grupa znalazła się w Ejlacie, organizator musiał zapewnić nam miejscowy transport, kierowcę i przewodnika. Nadmienię, że była to wycieczka objazdowa z biura podróży. Trafiliśmy na genialną przewodniczkę - panią Małgosię, której wiedzy, poczucia humoru, podejścia do ludzi nie można było przecenić. Izraelski przewodnik był również bardzo fajny, szczególnie, że traktował mnie jak córkę. 

Wadi Rum

Po drodze zatrzymaliśmy się, aby spojrzeć na Wadi Rum - unikatową dolinę, położoną pośród skał, uformowanych z granitu i piaskowca, wpisaną na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. 



Skarbiec faraona

Na wycieczkach objazdowych nie ma lekko. Po wczesnej pobudce (na szczęście kac mi przeszedł po stresie na granicy ;-) i wielu godzinach w autobusie oraz na granicy, ruszyliśmy w czterogodzinną wędrówkę po wąwozie As-sik (dwie godziny w jedną stronę), którego ściany dochodzą do 112 m. Nie zwracaliśmy uwagi na upał i zakurzone stopy, chłonąc wspaniałe widoki: wykute w skałach domy mieszkalne i świątynie, grę świateł na wysokich ścianach wąwozu, Grobowce Królewskie, duży teatr dla kilku tysięcy widzów, no i oczywiście słynny grobowice Aretasa III - Al Khazaneh, zwany Skarbcem Faraona, który posłużył twórcom filmu "Indiana Jones i ostatnia krucjata" jako miejsce ukrycia Świętego Graala. Jednakże, po pierwsze - do środka wejść nie można, a po drugie - z tego, co mówiła pani Małgosia, wnętrze filmowe nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

W czasie chwili przerwy można było napić się herbaty lub innego napoju w czymś w rodzaju baru (targujcie się) i zakupić pamiątki.

Uważajcie na pędzące wąwozem bryczki i nie wybierajcie ich jako środka transportu, bo niczego nie zobaczycie i nie poczujecie magii tego miejsca. Niektórzy korzystają z osiołków. Czemu nie? Jednak one bywają nieokiełznane i czasami uciekają swoim właścicielom, czego byliśmy świadkami. Czy uciekają również z turystami na grzbiecie? Tego nie potrafię powiedzieć.


















Noc spędziliśmy w Hotelu Al-Anbat w Petrze, w którym nawet był basen - z lodowatą wodą:).


2 komentarze:

  1. Czytam Wasz artykuł na http://artykuly.blogowskaz.org/algieria-dzien-trzeci-wycieczki-objazdowej-z-rainbow-tours/

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, zapraszam do przeczytania wszystkich postów o Algierii.

      Usuń